Jak zostać strategiem w gospodarowaniu wodą – cz. 1

Doświadczenie podpowiada, że kurczące się zasoby naturalne lub choćby źle zagospodarowywane mogą powodować napięcia społeczne i walkę o te zasoby. Walka może mieć charakter czysto ekonomiczny np. poprzez podnoszenie ceny wody, ale też organizacyjny, kiedy zasoby wody zwyczajowo dostępne w określonej zlewni i dostępne w danej społeczności mogą zostać im odebrane poprzez zmianę przebiegu rzek. Takie działania organizacyjne mogą wywoływać znacznie poważniejsze skutki, bo militarne.

W literaturze poświęconej zarządzaniu woda coraz poczytniejsze miejsce zajmują konflikty polityczne a nawet ryzyka konfliktów zbrojnych o wodę. W niektórych obszarach świata woda staje się cenniejsza od ropy naftowej. Dla przykładu na Bliskim Wschodzie obszarem zapalnym jest Jezioro Tyberiadzkie, przez które przepływa rzeka Jordan. To obszar konfliktu między Izraelem, Palestyńczykami, Jordanią i Syrią. W 1951 roku każde z państw akwenu próbowało po swojemu zagospodarować zasoby wodne rzeki. Izrael posunął się do zamknięcia odpływu wód z górnej części akwenu. Arabską odpowiedzią były plany budowy zapory wodnej na terytorium Jordanii i zgoda na sfinansowanie budowy zapory wodnej na rzece Yarmuk na terytorium Libanu i Syrii.

Innym obszarem konfliktu, na który zwraca uwagę Krzysztof Głowacki z portalu ekologia.pl jest dorzecze Tygrysu i Eufratu. Turcja pobiera z tych rzek znaczną część wody do nawadniania milionów hektarów ziem na równinie Harran. Tureckie plany i inwestycje nieraz były przedmiotem sporów z Syrią i Irakiem. Oba państwa także korzystają z wód Eufratu i Tygrysu, ale są w gorszej sytuacji, bo leżą w dolnych odcinkach rzek.

Skoro woda jest przedmiotem rozważań wojskowych, zasadne jest adekwatne planowanie – planowanie strategiczne.